Korzystałem z arkusza kalkulacyjnego Waldka, który był w wydzielonym temacie "Prądnica amerykanka o śr. 350mm" i wklepałem dane z pomiarów, a "fikcyjną wartość napięcia" wklepywałem tak długo, aż uzyskałem prąd maksymalny dla danego drutu, więc nadal uważam się za newbie. Ale mózg i czas mam, więc dużo czytam. Co nie zmienia faktu, że cenie sobie "forumową" pomoc. Dzięki.
Stąd nie tylko ja ale i koledzy, konstruują prądnice w których 1faza złożona z 5 lub 6 cewek ma oporność mniejszą niż Twoja jedna cewka.
Zastanawiałem się nad tym i myślę, że po zwiększeniu przekroju drutu zmniejszę rezystancję, ale także zmniejszę osiągane napięcie. Wynik końcowy zatem wyjdzie taki sam. I jak tu się mam odnieść do tych 6 cewek o równej rezystancji do mojej jednej... Są to takiej samej wielkości cewki, ale inny drut czy mniejsze gabarytowo od mojej?
Ja w swoich konstrukcjach dążę do optymalnego wykorzystania warunków wietrznych oraz zapewnienie sprawności prądnicy powyżej 86%.
To, że preferujesz większe łopaty, to już czytałem w dziale "Pochwal się"
, ale proszę uchyl rąbka tajemnicy, jak uzyskujesz takie sprawności. Ja aby coś takiego uzyskać, to musiałbym mieć:
Napięcie na biegu jałowym:124 V
Rezystancja uzwojeń:13.6 Ω
Napięcie obciążenia: 110 V
Moc na obciążenie: 113.24 W
Moc zużyta na grzanie uzwojeń: 14.41 W
Sprawność:88.71%
A więc moc fazy 113W szału nie robi. Myślałem, że pójście w cienki drut i wyższe napięcia, to lepsze sprawności a tu taki mi klops wyszedł. DLACZEGO?
Czy mógłbyś podać jakiś przykład albo parametry dla których sensownie jest projektować prądnicę?