Prądnica już dawno na swoim miejscu, i jestem bardzo zadowolony z efektów. Jednakże zostaje jeszcze kwestia bezpieczeństwa.
Odchylanie ogona od kierunku wiatru działa, lecz działa trochę zbyt powolnie, bo złożenie całkowite siłownikiem do zatrzymania turbiny trwa całe 1:25min,
Ostatnimi wiatry prędkość w podmuchach dochodziła u mnie do 100km/h, i tu taka ciekawostka.
Postanowiłem włączyć turbinę i poobserwować ja w akcji. W pewnym momencie przyszedł taki podmuch że aż zaczęło mi podnosić jedną nogę stojaka do góry(a noga obciążona 2-ma kanoldami na końcu, na zdjęciu jest jeszcze po jednym).
Śmigło dostało takich kosmicznych obrotów że myślałem że zaraz odfruną łopaty...mocy nie zaobserwowałem bo byłem na dworze , ale musiało być gruuubo...
Turbina ogólnie stoi na trójnogu na dachu niczym nie zakotwiczona, ale trzyma ją 6 kanoldów, I żeby za maszt podnieść jedną nogę do góry to potrzeba ze dwóch ludzi do pchania.
A wiatr dał rade...
I teraz na poważnie zaczynam się zastanawiać nad takim rozwiązaniem
https://www.youtube.com/watch?v=Kg4rNd--O9Qhttps://www.youtube.com/watch?v=fr-uAKh--j4Czy któryś z kolegów próbował swoich sił?