jest na to metoda
trzeba doprowadzić do skroplenia pary wodnej ze spalin i odzyskać olbrzymie ciepło, które w nim tkwi, a które okradło nas
z energii spalania i zmniejszyło kaloryczność opału.
Aby osuszyć spaliny czyli zmusić wodę do kondensacji w ok. 40C trzeba sprężyć spaliny do ciśnienia względnego 6bar.
Wtedy wilgotność spadnie ok 7x i powinna być mniejsza niż 6%. Dalsza walka o suchość nie ma sensu bo sprężanie
kosztuje a krańcowy efekt niewielki.
Kwestią dyskusyjną jest czy komora spalania powinna być ciśnieniowa i sprężane powietrze zasilające palenisko,
czy może lepiej sprężać spaliny a komora spalania ma mieć ciśnienie atmosferyczne.
Ja bym się skłaniał do rozwiązania drugiego, gdyż daje swobodę i bezpieczeństwo obsługi paleniska.
W wolnej chwili sprawdzę eksperymentalnie jak idzie kondensacja wody ze spalin to napiszę.
bpk